Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego

Wodzisław Śląski - ZAWADA

ul. Paderewskiego 198 tel. (32) 456 28 41

ks. Andrzej Nowara  Kontakt:       Aktualizacja: 05 kwietnia 2007 

Miłość nigdy nie ustaje…

Misje parafialne…25-29 marzec… kilka dni… codzienna Msza Święta… codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu… codzienny kontakt ze Słowem Bożym… codzienne wsłuchiwanie się w słowa ojca misjonarza…

Ten szczególny rodzaj rekolekcji, których celem było umocnienie i odnowienie życia wiary rzeczywiście się do tego przyczynił. Jakże mogłoby być inaczej. Nie co dzień mamy możliwość tak częstego spotykania się z Najwyższym, a jeśli już nawet jest ku temu okazja, to nie zawsze z niej korzystamy… Codzienne sprawy często przysłaniają nam Boga. Jakże łatwo udaje się nam o Nim zapominać. Zagonieni, zabiegani, zatroskani o sprawy doczesne nie myślimy o tym, co najważniejsze… I możemy się teraz usprawiedliwiać: jak mam ciągle myśleć o Panu Boga, kiedy mam na głowie tyle spraw? Ciągle jest coś ważnego do zrobienia.

Dzięki misjom na nowo uświadomiłam sobie, że to wszystko JEST MOŻLIWE. Mogę uczyć się, pracować, odpoczywać i robić co tylko pragnę RAZEM z Panem Bogiem. Wystarczy tylko, abym na początku każdej czynności zawiązała z Nim kontakt i powiedziała: „Panie Boże, niech wszystko co robię będzie na Twoją chwałę!”

Kolejny owoc, który zrodził się we mnie dzięki temu świętemu czasowi: podczas ostatniego kazania na kończącej misje parafialne Eucharystii o.Symplicjusz pięknie mówił o Miłości. Na początku pomyślałam: tyle razy już to słyszałam, że prawdziwa miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, że nigdy nie ustaje… Dopiero teraz zaczęłam sobie uświadamiać, co to wszystko tak naprawdę znaczy. Miłość nigdy nie ustaje – te słowa utkwiły mi w sercu najszczególniej. Życie ze świadomością, że miłosierny Bóg zawsze będzie mnie kochał, nigdy mnie nie zostawi, zawsze będzie mnie prowadził za rękę, jest niesamowite. Niby to wszystko było mi wiadome, ale chyba nigdy tak mocno w to nie wierzyłam.

Każdy z tych dni miał dla mnie znaczenie. Każdy z tych dni był inny. Już dawno tak bardzo nie było mi tęskno do takiego kontaktu z Chrystusem, z Chrystusem cierpiącym z krzyżem na ramionach. Te dni miały w sobie niezwykłą moc. Jeszcze do tego piątkowa droga krzyżowa ulicami naszej Zawady… Niezapomniane przeżycie, kiedy idąc drogą rozważało się w sercu męki Jezusa.

Jeszcze chwilę mogłabym wymieniać, co usłyszałam w tych dniach od Najwyższego. Pewnie jeszcze długo ten czas będzie owocował. Być może z wielu zmian, jakie we mnie następują nie zdaję sobie jeszcze sprawy… Ale jestem Bogu wdzięczna, że dał mi przeżyć coś takiego. To było coś więcej niż rekolekcje wielkopostne, to był szczególny czas nawrócenia, zmiany, odnowy, także nauki i refleksji…

Teraz znowu powrót do rzeczywistości. Jak zdam z niego egzamin? Nie wiem. Wiem tylko, że nie jestem w moim życiu sama. Jest Ktoś, kto mnie kocha z każdym dniem tak samo najmocniej. On mnie nie zostawi, bo Jego Miłość nigdy nie ustaje…

N.A.