Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego

Wodzisław Śląski - ZAWADA

Aktualizacja: 04 marca 2009 

Kulig - Akcja Katolicka (21 i 22.02.09.)

„Z kopyta kulig rwie …”

21 lutego z parkingu spod szkoły wyjechaliśmy na KULIG do Wisły Czarnej, który  zorganizowała Akcja Katolicka. Im bliżej miejsca docelowego, tym piękniejsze były widoki i więcej śniegu. Gdy przybyliśmy na miejsce mieliśmy chwilkę czasu, gdyż kulig był zarezerwowany na 17.00. Można było pospacerować, czy też napić się gorącej herbaty oraz kawy w pobliskiej kawiarni. Wszystkich nas zaskoczyła ogromna ilość śniegu. Domy były niemal całkowicie zasypane, a do wejść prowadziły jedynie odśnieżone, wąskie korytarze. Punktualnie o 17.00 wsiedliśmy do sań zaprzężonych w dwa konie i ruszyliśmy w górę.  Jechaliśmy wzdłuż Białej Wisełki, która wypływa ze źródła na Baraniej Górze i podziwialiśmy pięknie ośnieżone lasy. Pogoda od samego początku sprzyjała. Był  lekki mrozik, a chwilami świeciło nawet słonko.

Na miejscu przywitał nas dźwięk potężnej tuby, na której grał góral. Można było spróbować na niej swoich sił, lecz ….nikomu jakoś się to nie udało. Zostaliśmy zaproszeni do górskiej chaty i na powitanie poczęstowani chlebem ze smalcem. Wygodnie rozsiedliśmy się na góralskich ławach, wnętrze chaty oświetlały płomienie ogniska. Zrobiło się ciepło, przytulnie i …wesoło, bo góral opowiadał skecze oraz śpiewał góralskie piosenki przygrywając na akordeonie. Wkrótce większość włączyła się do wspólnego śpiewu. Góralka częstowała gorącą herbatą oraz pysznym jedzonkiem. Można było zjeść pieczone mięso z zasmażaną kapustą, kołacz oraz upiec sobie kiełbaskę czy też kupić grzańca. W bardzo miłej atmosferze upływał nam czas. O 20.00 pożegnaliśmy się i saniami ruszyliśmy z powrotem. Drogę oświetlały nam pochodnie i gwiazdy. Pogoda  i humory dalej dopisywały, chociaż mróz był już siarczysty. Bezpiecznie dotarliśmy na parking i ruszyliśmy do domu, do Zawady.

Wycieczka na pewno zostanie długo w pamięci, a w przyszłym roku, jeżeli nadarzy się okazja, to znowu pojedziemy. W imieniu wszystkich uczestników, dziękuję Akcji Katolickiej za zorganizowanie kuligu.

 W. B.

Śnieżne ostatki.

W niedzielne popołudnie grupa ciepło ubranych parafian z Zawady wybrała się do Wisły na kulig. Chętnych było sporo, więc  cześć wyjechała już w sobotę a my w niedzielę. Pogoda na wyjazd była wymarzona - słońce, lekki mrozik i mnóstwo śniegu. Drogi były jednak dobra i na miejsce dojechaliśmy nawet trochę przed czasem.

Na parkingu w Wiśle Czarnem zaczekaliśmy na nasze zaprzęgi. Po zajęciu miejsc w saniach (3szt.) nasz kulig wesoło pojechał w górę. U celu przed zaśnieżonym góralskim szałasem czekali gospodarze w góralskich strojach z trąbitą, którzy nas pięknie powitali i zaprosili na poczęstunek. W środku, przy ogniu z paleniska można się było ogrzać i posilić.

Była też część „artystyczna”. Góral opowiadał „wice” i przygrywał na akordeonie, a góralka śpiewała piosenki zachęcające nas do udziału. I tak miedzy „Góralu czy Ci nie żal” a „Hawajem” spożywaliśmy pyszne mięsko z kapustą, kołacz i napoje rozgrzewające.

W naszej grupie było sporo dzieci i dla nich atrakcją poza kuligiem było zjeżdżanie z górki na tzw. jabłuszkach lub… na niczym.

Wszystko dobre co się dobrze kończy. Trzeba było wracać. Powrotny kulig już po ciemku był z pochodniami. Piękne wrażenia i miło spędzona ostatnia karnawałowa niedziela to zachęta do uczestnictwa w następnych takich wyprawach.

Dziękujemy Akcji Katolickiej za wysiłek przy organizacji wyjazdu a p. Pośpiechowi za szczęśliwy powrót do domu.

Barbara T.